Cześć Michał, powiedz nam jak zaczęła się Twoja historia z koszykówką?

Cześć, z koszykówką spotkałem się pod koniec dwudziestego wiek gdy Michael Jordan grał w Chicago Bulls. Piękne czasy… Na tym wzoruję się do dzisiaj. Ten człowiek jest fenomenalny. Nie chodzi tutaj o statystyki, tylko o jego waleczny charakter i finezje gry. Robił dosłownie wszystko, żeby doprowadzić zespół do zwycięstwa. To jak grał, jaki miał wpływ na ludzi, których wręcz zmuszał do tego, żeby dawali z siebie wszystko i był wściekły nie w momencie porażki, ale przy braku zaangażowania poszczególnych graczy. ”On nie przegrywał, brakowało mu po prostu czasu aby rzucić więcej punktów niż przeciwnik” ta jego postawa bardzo mi imponuje. Mówię to, bo to właśnie jest moja idea koszykówki. Nie jestem super koszykarzem, nie trenowałem zawodowo koszykówki, nie chodziłem do szkółek koszykarskich. Zwyczajnie jako jeszcze nastolatek chodziłem na salę i grałem. Później pojawiły się występy w amatorskich ligach. Od 15 roku życia mocno wkręciłem się w koszykówkę. Grałem tak, aż do około 22 roku życia. Później jedna wielka, czarna dziura. Powróciłem w wieku 33 lat (2011r.) jak przeprowadziłem się do Gdańska, gdzie mieszkam do dzisiaj. Liga Środowiskowa organizowana przez Kazimierza Kobiaka, Prezesa ligi i mojego przyjaciela pozwoliła mi wrócić na boisko. Wraz z moim pierwszym zespołem wystartowaliśmy w turnieju o Puchar Pomorza. Dostaliśmy niemiłosierne lanie. Ustanowiliśmy nawet niechlubny rekord straconych punktów. Dziś mogę powiedzieć, że to z biegiem lat się zmieniło i teraz mój zespół Dream Team (kategoria 35+) w sezonie 2017 pobił ten rekord zdobywając 141 punktów tracąc przy tym 27 pkt.

Mój pierwszy zespół nazywał się „Drim Tim”, potem ewoluował i zmienił nazwę by dziś istnieć jako Fireball w 2 lidze LŚ. Za to w pierwszej gramy jako Adva Looney Tunes, w 3 lidze wesoły team Los Muchachos oraz Dream Team w rozgrywkach 35+. Co ciekawe tak się wkręciłem w kosza, że w sezonie 2016/2017 grałem w różnych ligach w 10 zespołach jednocześnie. Fizycznie jak i psychicznie jest to mega wyzwanie tym bardziej dla faceta w wieku 39 lat :)

Największe osiągnięcie to stworzenie z Bartoszem Dzierżyńskim zespołu Dream Team w kategorii 35+. 5 mistrzostw Pomorza, Wicemistrzostwo polski w Mistrzostwach 35+ w Polanicy. Ustanowiliśmy rekord zwycięstw bez porażki (31 zwycięstw). Dziś nas bilans w całej historii to 50 zwycięstw i dwie porażki.

 

Mogę powiedzieć, że rozmawiam z Michaelem Jordanem Pomorza?

Może inaczej, staram się gonić marzenia i to też próbuję zrobić m.in. w Koszykarskiej Lidze Biznesu – oprócz samej gry w koszykówkę, chcę włożyć w każdy zespół coś, co ma być takim przypomnieniem prawdziwej męskiej koszykówki oraz trochę historii gwiazd biegających w czasach największych sukcesów koszykówki.

Poza nazwami które przybieramy („Drim Tim”, „Fundacja Dream Team”. „Adva Looney Tunes”, „Fireball”), chcemy aby nie tylko dla ucha, ale też dla oka odbywała się uczta na boisku, dlatego nasze stroje są unikatowe. Mamy repliki oryginalnych strojów z 1992 roku z Barcelony, gdzie grał słynny Dream Team. Są one uszyte specjalnie dla nas i posiadają oryginalne nazwiska z numerami graczy min. Jordan, Barkley itp. Mając zespół potrzebne są dwa stroje dlatego drugi komplet to strój Chicago Bulls z 1996 roku (dla mnie to Dream Team zespołu ligowego NBA), oczywiście w 100% odwzorowana replika z tamtych lat. Stroje w Koszykarskiej Lidze Biznesu to kopia strojów zespołu Harlem Gloobetrotters i cieszę się, że nasz zespół poza pięknymi koszulkami potrafi naprawdę świetnie grać!

 

Jak założyliście zespół Fundację Dream Team?

W Koszykarskiej Lidze Biznesu zaczynałem w drużynie Allianz stworzonej przez Marcina Dimitrowa (gdzie miałem w tym też swój udział), wykonał kawał ciężkiej pracy i zdobyliśmy w pierwszym sezonie mistrzostwo później nastąpił rozłam, nasze drogi się rozeszły. Ja wraz z Przemkiem Kaliskim i Darkiem Dacą stworzyłem zespół Fundacja Dream Team. Marcin Dimitrow odszedł a Kamil Woronkiewicz (kapitan Alllianz) stworzył zespół Quad Graphics

 

Czym będzie zajmować się Fundacja Dream Team?

Fundacja ma istnieć realnie i ma ona dotyczyć stricte sportu oraz jego promocji, ale jej główną częścią będzie budowanie świadomości koszykówki i pokazywanie jaki to jest piękny sport. Jak ten sport różni się od tradycyjnej piłki nożnej, którą uwielbiają Polacy a która dla mnie jest trochę monotonna i bardziej przewidywalna niż koszykówka.

Ja kocham koszykówkę, finezja gry, zespołowość i fakt, że do ostatniej sekundy wynik na tablicy może ulec zmianie wyróżnia ją ze wszystkich sportów. 40 minut meczu to walka po stronie bronionej i atakującej. Tutaj nie ma czasu na odpoczynek, a najsłabsze ogniwo w zespole może spowodować przegraną. I Love This Game

 

Ile km pokonujesz na każdy mecz?

Licząc drogę na mecz i z powrotem to wychodzi około 900 km każdorazowo, czyli żeby zagrać w KLB muszę zrobić w sezonie około 9000 km, natomiast 18000 km muszę wykonać, żeby grać przez cały rok.

Z tego miejsca chcielibyśmy kolejny raz bardzo podziękować za tak duże zaangażowanie i uważamy, że wcześniejsze odniesienia do cech charakteru Michaela Jordana nie są bezpodstawne! :) 

 

Przed Wami Playoffy, w których będzie się coś działo?

Zdecydowanie tak. Mamy najtrudniejszego przeciwnika - Kardiosystem. Oni grają naprawdę świetnie. Powiem szczerze, grałem sporo w kraju i z zespołami z innych krajów, m.in. z Litwinami i Łotyszami np. grałem przeciwko starszemu bratu Porziņģis’a (na Litwie zawodnicy ligowi mogą grać też w ligach amatorskich. Przy ich warunkach, fizyczności i umiejętnościach wyglądaliśmy jak dzieciaki. Ciekawe jest to, że nasza drużyna na polskim parkiecie walczy, gra i naprawdę daję radę, ale tam wychodzimy naprzeciw lepszym od nas i gramy zdecydowanie lepiej (może potrzebna nam motywacja). Chicago Bulls zawsze grali o kilka procent lepiej niż przeciwnik, często darując sobie totalną dominację i pogrom przeciwnej drużyny. Dlatego wierzę, że zespół Fundacja Dream Team wzniesie się na wyżyny i wyrwie zwycięstwo w kolejnym meczu przeciwko Kardiosystem.

 

Jak oceniasz konkurencję w tym sezonie?

Pomimo wszystkich meczów wygranych uważam, że naprawdę mocnymi zespołami są Kardiosystem, P&G, OIRP Orły Temidy i dwa zespoły w przedsionku który mają potencjał aby w najbliższym sezonie trochę zamieszać Quad Graphics i NC+, ale jak to w koszykówce bywa, nie bagatelizujemy żadnego zespołu. Żaden mecz nie był dla nas łatwizną, zawsze nastawiamy się na ciężką pracę (oraz na wygraną).

Najciężej grało mi się z Quad, ponieważ podeszliśmy do tego bardzo emocjonalnie i zwyczajnie się zablokowaliśmy w pierwszym starciu po rozłamie. Druga nasza konfrontacja zakończyła się naszą bezdyskusyjną wygraną. Jeśli chodzi o najcięższy technicznie zespół to na pewno Kardiosystem, który nie dość, że gra świetnie to jeszcze mają koszykarskie IQ na bardzo wysokim poziomie. Ciężkie było również spotkanie z PZU, ze względu na to, że grają oni bardzo agresywnie czasami nawet za bardzo. Nie lubię takiej gry, bo uważam że nie chodzi o to w koszykówce.

 

Z czym mieliście największy problem w drużynie?

Zawsze staram się dobrze zarządzać zespołem. Zależy mi aby zawodnicy skupiali się na grze, a ja opiekuję się sprawami organizacyjnymi (stroje, terminy skład itp.). Od jakiegoś czasu Kasia Dulnik - nowy gracz naszego zespołu, wspiera nas na boisku. Jej doświadczenie pomaga nam w różnych strategicznych aspektach a osobowość motywuje do cięższej pracy. Co do zespołu uważam, że jednym z trudniejszych wyzwań w prowadzenie takiej ekipy jest pogodzenie tak wyśmienitych zawodników wokół których w innych okolicznościach można budować zespół a oni zostaliby ich liderami. “Strzelców ci u nas dostatek“ a wyzwanie to obudzić w drużynie ducha obrony. Jeżeli zachowamy bilans między atakiem a obroną i skupimy się na zespole, a nie indywidualnych statystykach czy ilości minut to jesteśmy zespołem nie do zatrzymania. Liczę, że pasja i chęć zwycięstwa sklei team, a my odniesiemy kolejne zwycięstwo.

 

Jaka była jedna ze śmieszniejszych rzeczy w Koszykarskiej Lidze Biznesu?

Nasza gra w pierwszym sezonie była dość zabawna. Dwóch wysokich zawodników zbierało piłki oraz z automatu ktoś z nas biegł do kontry i w przeciągu sekundy piłka była już po drugiej stronie boiska. Ja się śmieje, że nasz pierwszy sezon był jak wyścig hartów. Wiecznie biegaliśmy w kontrach, z czego zdobywaliśmy 80% punktów. Naszym urozmaiceniem od szybkich kontr byłby trójki. Pamiętam jeszcze swój rekord 10 trójek w meczu. Nasze mecze przedstawiały bardziej wyścig, niż grę taktyczną.

 

Jak się przygotowujecie do meczu?

Prowadzę rozmowy ze wszystkimi, zarówno indywidualnie jak i grupowo. Od koszykarskiej strony mocno wspiera nas Kasia, która zawsze swoją radą wnosi coś istotnego. Mamy jeden cel: odkąd zaczęliśmy grać w Koszykarskiej Lidze Biznesu mamy ją wygrać! Staramy się go zrealizować i teraz jest niezwykle blisko. :)

 

Co ze spotkaniami które nie zawsze idą po Waszej myśli?

My dobrze wiemy co robimy źle. Zawsze staramy się coś poprawić, ale należy zadać sobie pytanie na ile jesteśmy w stanie to poprawić. Pamiętam mecz z Kardiosystem gdzie przegrywaliśmy 17 punktami, wzięliśmy się w garść, wyprowadziliśmy ten mecz i ostatecznie wygraliśmy. Mecze nie przegrywa się umiejętnościami tylko mecze przegrywa się głową. Musimy nad tym jeszcze popracować.

 

Jak zapatrujesz się na Finał Polski? Jak myślisz kto wygra?

Z racji długiej tradycji Ligi w Warszawie i mocnego zgrania warszawskich zespołów, statystycznie obstawiam, że Mistrzem Polski będzie drużyna ze stolicy (z naciskiem na nas). Tak naprawdę wszystko się może zdarzyć, będzie na pewno ciekawie i nie mogę się doczekać.

 

Jak traktujecie udział w lidze?

Grając w lidze bawimy się naprawdę świetnie. Muszę powiedzieć też, że podchodzimy do tego profesjonalnie i zawsze chcemy grać na 100%. Zawsze tak jest, że jeżeli ktoś uprawia sport to ma do czynienia z rywalizacją i nie lubi przegrywać. Bardzo mocno nakręcamy się na wygraną, co na szczęście ma pozytywny skutek.

 

Jak widzisz Fundację Dream Team w fazie play-off?

Mamy tylko jeden cel: mistrzostwo. Panowie z Kardiosystem stanęli nam na drodze. Udało nam się wygrać z nimi w sezonie, mam nadzieję, że teraz też tak będzie.

 

Co chciałbyś przekazać przeciwnikom?

Chciałbym, aby wszyscy mieli przeczucie, że zrobili wszystko, żeby wygrać. Również to, że skoro my zdobędziemy mistrzostwo to II miejsce i walka o III też jest mega osiągnięciem przy tak dobrych drużynach jakie grają w pierwszej lidze KLB.